Życzenia po angielsku
- Życzenia urodzinowe
- Walentynki
Życzenia
- 18 urodziny
- Andrzejki
- Bez okazji
- Boże Narodzenie
- Dla przyjaciela
- Dla rodziców
- Dla wojaków
- Do pamiętnika
- Dzień babci
- Dzień chłopaka
- Dzień dziadka
- Dzień dziecka
- Dzień górnika
- Dzień kobiet
- Dzień matki
- Dzień ojca
- Halloween
- Imieninowe
- Jubileuszowe
- Komplementy
- Ślubne
- śmieszne
- Świąteczne
- Mikołajkowe
- Miłosne
- Na chrzest
- Na dobranoc
- Na dzień dobry
- Na Komunię Św.
- Na pocieszenie
- Na wieczór kawalerski
- Na wieczór panieński
- Na zdjęcia
- Narodziny dziecka
- Noworoczne
- Pozdrowienia
- Przeprosiny
- Radosne
- Różne
- Rocznica ślubu
- Sylwestrowe
- Tęsknota
- Toasty
- Toasty weselne
- Urodzinowe
- Walentynki
- Weselne
- Wielkanocne
- Złamane serce
Aforyzmy
- Bóg
- Ból i cierpienie
- Człowiek
- Dobro
- Kobiety
- Życie
- Śmierć
- Małżeństwo
- Marzenia
- Mężczyzna
- Miłość
- Nadzieja
- Piękno
- Pieniądze
- Prawda
- Przyjaźń
- Radość
- Szczęście
Wiersze
- Ból i cierpienie
- Dla dzieci
- Dobro
- Erotyczne
- Fraszki
- Śmierć
- Śmieszne
- Marzenia
- Miłosne
- Nadzieja
- O kobietach
- O życiu
- O Polsce / patriotyczne
- O przyjaźni
- O sobie
- O szczęściu
- O zwierzętach
- Polityczne
- Pory roku
- Radość
- Różne
- Smutek
- Tęsknota
- Wspomnienia
- Zerwanie
- Złamane serce
- Znanych poetów
Cytaty
- Alkohol
- Bóg
- Bogactwo
- Cierpienie
- Cisza
- Człowiek
- Dobro
- Dzieci
- Kłamstwo
- Kobiety
- Życie
- Łacińskie
- Ślubne
- Śmierć
- Małżeństwo
- Marzenia
- Mężczyźni
- Miłość
- Myślenie
- Nadzieja
- Odpowiedzialność
- Pieniądze
- Po angielsku
- Polityka
- Pozostałe
- Praca
- Prawda
- Przyjaźń
- Rodzina
- Rozwój
- Samotność
- Seks
- Serce
- Sukces
- Szczęście
- Wegetarianizm
- Wiara
- Wiedza
- Wspomnienia
- Z piosenek
- Zaufanie
- Zdrowie
SMSy
- Dwuznaczne
- Erotyczne
- Kocham Cię
- Śmieszne
- Maturalne
- Miłosne
- Na dobranoc
- Na dzień dobry
- Na Mikołajki
- Powiedzenia
- Pozdrowienia
- Słodkie
- Wyznanie
- Złośliwe
Inne
- Anegdoty
- Halloween
- Komentarze do profilu
- Listy miłosne
- Mam problem
- Myśli i przemyślenia
- Obrazki graficzne
- Opowiadania
- Podziękowania
- Powiedzenia
- Prima Aprilis
- Przyśpiewki weselne
- Przysłowia
- Rymowanki dla dzieci
- Tłusty czwartek
- Wpisy, komentarze
- Wyliczanki
- Zaproszenia
- Złote myśli
Opcje:
- Kontakt
- 11 listopada
- Halloween
- Andrzejki
- Daty imienin
- Choinka
- Święty Mikołaj
- Kolędy
- Ważne daty świąt
- Tłusty czwartek
- Polityka prywatności
Dla dzieci
Strony: |< < 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 >
Dla dzieci Sortuj: Wedłg daty | ilości punktówDodaj w tej kategorii
10112 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:51, punktów: -269
Luty
Często w nim bywają jeszcze
mrozy trzaskające,
za to jest w calutkim roku
najkrótszym miesiącem.
Lecz nie zrobi nam nic złego
mroźny koniec zimy,
nakarmimy głodne ptaki,
w piecu napalimy.
Szczerzy luty zęby sopli,
wszystko mrozem ściska.
Niech tam sobie! Wkrótce
przyjdzie "kryska na Matyska".
Gdy obuję ciepłe buty
i gdy kożuch włożę,
niech tam sobie mroźny luty
sroży się na dworze.
Często w nim bywają jeszcze
mrozy trzaskające,
za to jest w calutkim roku
najkrótszym miesiącem.
Lecz nie zrobi nam nic złego
mroźny koniec zimy,
nakarmimy głodne ptaki,
w piecu napalimy.
Szczerzy luty zęby sopli,
wszystko mrozem ściska.
Niech tam sobie! Wkrótce
przyjdzie "kryska na Matyska".
Gdy obuję ciepłe buty
i gdy kożuch włożę,
niech tam sobie mroźny luty
sroży się na dworze.
10111 | Dla dzieci | Dodał: wierszyki, 2009-05-18 13:51, punktów: -278
Domeradzki - W marcu
Kroplami deszczu lipa płacze
nad drogą pełną kałuż błota.
Z chmur leci drobny, mokry maczek.
Pod rękę z wiatrem chodzi słota.
Nad rzeką wierzby chylą głowy
wsłuchane w poszum mętnej wody.
Dumają o czymś w dzień marcowy,
okryte płaszczem niepogody.
Kroplami deszczu lipa płacze
nad drogą pełną kałuż błota.
Z chmur leci drobny, mokry maczek.
Pod rękę z wiatrem chodzi słota.
Nad rzeką wierzby chylą głowy
wsłuchane w poszum mętnej wody.
Dumają o czymś w dzień marcowy,
okryte płaszczem niepogody.
10110 | Dla dzieci | Dodał: wierszyki, 2009-05-18 13:50, punktów: -275
Suchorzewska Irena - W marcu
Raz śnieg pada,
a raz deszczyk.
Na jeziorze
lód już trzeszczy.
Błękit nieba
lśni w kałuży,
bałwan w słońcu
oczy mruży.
- Koniec zimy.
Przerwa.
Dzwonek.
- To nie dzwonek,
to skowronek!
Raz śnieg pada,
a raz deszczyk.
Na jeziorze
lód już trzeszczy.
Błękit nieba
lśni w kałuży,
bałwan w słońcu
oczy mruży.
- Koniec zimy.
Przerwa.
Dzwonek.
- To nie dzwonek,
to skowronek!
10109 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:50, punktów: -275
Marzec
Miesiąc marzec tak się maże
jak niegrzeczne dzieci.
To kroplami deszczu kapie
to znów słońcem świeci.
Wiatr swawolnik, czasem jeszcze
garścią śniegu rzuci,
ale wszyscy dobrze wiedzą,
że zima nie wróci!
Miesiąc marzec tak się maże
jak niegrzeczne dzieci.
To kroplami deszczu kapie
to znów słońcem świeci.
Wiatr swawolnik, czasem jeszcze
garścią śniegu rzuci,
ale wszyscy dobrze wiedzą,
że zima nie wróci!
10108 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:49, punktów: -276
Marzec
To marcowi zima w głowie,
to wiosenne harce.
Chce być lutym, albo kwietniem,
byleby nie marcem!
Śniegiem prószy, a po śniegu
deszczem tnie ukośnie.
Czy to wiosna? Czy to zima?
Po prostu przedwiośnie.
Choć z dniem każdym coraz wcześniej
słoneczko rozbyśnie,
choć z pod śniegu się wychyla
najpierwszy przebiśnieg,
marzec boczy się na wiosnę,
marzec już nie czeka i lodowa kra odpływa
po zbudzonych rzekach.
To marcowi zima w głowie,
to wiosenne harce.
Chce być lutym, albo kwietniem,
byleby nie marcem!
Śniegiem prószy, a po śniegu
deszczem tnie ukośnie.
Czy to wiosna? Czy to zima?
Po prostu przedwiośnie.
Choć z dniem każdym coraz wcześniej
słoneczko rozbyśnie,
choć z pod śniegu się wychyla
najpierwszy przebiśnieg,
marzec boczy się na wiosnę,
marzec już nie czeka i lodowa kra odpływa
po zbudzonych rzekach.
10107 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:49, punktów: -272
Biedroneczka
Kolorowa biedroneczka
jest czerwona jak wstążeczka,
jej brzuszek
jest mięciutki jak kożuszek,
czarne kropki
są wielkości jej stopki
Kiedy nadchodzi wiosna
staje się radosna.
Wskakuje z kwiatka na kwiatek
i wącha każdy ich płatek.
Kolorowa biedroneczka
jest czerwona jak wstążeczka,
jej brzuszek
jest mięciutki jak kożuszek,
czarne kropki
są wielkości jej stopki
Kiedy nadchodzi wiosna
staje się radosna.
Wskakuje z kwiatka na kwiatek
i wącha każdy ich płatek.
10106 | Dla dzieci | Dodał: wierszyki, 2009-05-18 13:44, punktów: -277
Kwiecień- - Chwastek - Latuszkowa Teresa
Kwiecień stary pleciuga
same bajdy plecie:
że kotki za płotem
a to... bazie przecież.
Opowiada, że zima
ukryła się w sadzie
i na młode drzewka
czapy śnieżne kładzie.
A toż śliwy i jabłonie
obsypane kwieciem!
A kwiecień - bajłuda
swoje plotki plecie...
Kwiecień stary pleciuga
same bajdy plecie:
że kotki za płotem
a to... bazie przecież.
Opowiada, że zima
ukryła się w sadzie
i na młode drzewka
czapy śnieżne kładzie.
A toż śliwy i jabłonie
obsypane kwieciem!
A kwiecień - bajłuda
swoje plotki plecie...
10105 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:44, punktów: -277
W kwietniu - Domeradzki W.
Kwiecień drzewa przystroił
w barwne kwiaty i zieleń.
Po ogrodach, po sadach
grają ptasie kapele.
Ziemię mokrą od rosy orze traktor zielony
- Kra, kra! - echo powtarza
z orki cieszą się wrony.
Ludzie sadzą ziemniaki,
żeby wzeszły niedługo.
Bocian chodzi po łące
liczy żaby nad strugą.
Dzwonią wiadra o studnie.
Wozy dotąd turkocą,
aż dzień pójdzie na nocleg.
Cień uśpi wieś nocą.
Kwiecień drzewa przystroił
w barwne kwiaty i zieleń.
Po ogrodach, po sadach
grają ptasie kapele.
Ziemię mokrą od rosy orze traktor zielony
- Kra, kra! - echo powtarza
z orki cieszą się wrony.
Ludzie sadzą ziemniaki,
żeby wzeszły niedługo.
Bocian chodzi po łące
liczy żaby nad strugą.
Dzwonią wiadra o studnie.
Wozy dotąd turkocą,
aż dzień pójdzie na nocleg.
Cień uśpi wieś nocą.
10104 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:44, punktów: -273
Maj
Najweselsze, najzieleńsze
maj ma obyczaje.
W cztery strony - świat zielony
umajony majem!
Ciepły deszczyk każdą kroplą
rozwija dokoła
z pąków - kwiaty, z listków - liście,
z ziółek - bujne zioła.
A po deszczu dzień pogodny
malowany tęczą
lubi wiązać krople srebrne
na nitkę pajęczą.
A gdy ciepła noc nadchodzi,
kiedy dzień już zamilkł,
maj bzem pachnie, wniebogłosy
dzwoni słowikami!
Najweselsze, najzieleńsze
maj ma obyczaje.
W cztery strony - świat zielony
umajony majem!
Ciepły deszczyk każdą kroplą
rozwija dokoła
z pąków - kwiaty, z listków - liście,
z ziółek - bujne zioła.
A po deszczu dzień pogodny
malowany tęczą
lubi wiązać krople srebrne
na nitkę pajęczą.
A gdy ciepła noc nadchodzi,
kiedy dzień już zamilkł,
maj bzem pachnie, wniebogłosy
dzwoni słowikami!
10102 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:42, punktów: -276
Na wagary
Zamkną się w pokoju i oglądają mecz,
a ty pierz koszule, a ty ciasto piecz.
I podaj im jedzenie i umyj po nich gary.
Mamusiu dość tego, idziemy na wagary!
Na wagary, na wagary mama z córką,
na wagary, na wagary przez podwórko.
Na wagary, na wagary gdzieś do parku.
Jak najdalej od tych chłopów i od garnków.
My znamy od pokoleń domowe ABC,
a teraz na nich kolej, niech oni uczą się.
A jak się już wykształcą przy pralce i wśród garów,
To mama z córką wrócą do domu z tych wagarów
Z tych wagarów, z tych wagarów gdzieś do parku,
powrócimy punktualnie jak w zegarku.
Powrócimy, kiedy skończą edukację
i spytamy - co nam dacie na kolację?
Co? - Puste gary? - No to wracamy!
Zamkną się w pokoju i oglądają mecz,
a ty pierz koszule, a ty ciasto piecz.
I podaj im jedzenie i umyj po nich gary.
Mamusiu dość tego, idziemy na wagary!
Na wagary, na wagary mama z córką,
na wagary, na wagary przez podwórko.
Na wagary, na wagary gdzieś do parku.
Jak najdalej od tych chłopów i od garnków.
My znamy od pokoleń domowe ABC,
a teraz na nich kolej, niech oni uczą się.
A jak się już wykształcą przy pralce i wśród garów,
To mama z córką wrócą do domu z tych wagarów
Z tych wagarów, z tych wagarów gdzieś do parku,
powrócimy punktualnie jak w zegarku.
Powrócimy, kiedy skończą edukację
i spytamy - co nam dacie na kolację?
Co? - Puste gary? - No to wracamy!
10101 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:42, punktów: -276
Ela Pasławska - NA ŁĄCE
Na łące, na łące, jest kwiatów tysiące:
są tam stokrotki białe
i dzwonki pachnące, i dużo innych kwiatów.
Na łące, na łące, jest ssaków tysiące:
są krety czarne, co kopią kretówki
i zajączki szare, co mają ziemne kryjówki
i różne inne zwierzaki...
Na łące, na łące, lata owadów tysiące:
są tam motyle różnokolorowe,
w paseczki i kropeczki,
po kwiatach skaczą pszczółki,
które w chowanego bawią się
i śpiewają sobie tak:
"La, la, la, jestem pszczółka pracusia,
La, la, la, jestem pszczółka pracusia..."
Nad łąką, nad łąką
świeci żółte słonko,
latają tam ptaszki:
jaskółki i sójki i małe kukułki.
Śpiewają piosenki, stukają w bębenki.
I jeszcze na tej łące
jest zielonych potworów tysiące!
Mają oczy takie duże,
a nóżki jak serdelki.
Siedzą sobie cicho w trawie,
lub rechoczą tak:
"Re-re kum, kum. Re-re kum, kum..."
Na łące, na łące, jest kwiatów tysiące:
są tam stokrotki białe
i dzwonki pachnące, i dużo innych kwiatów.
Na łące, na łące, jest ssaków tysiące:
są krety czarne, co kopią kretówki
i zajączki szare, co mają ziemne kryjówki
i różne inne zwierzaki...
Na łące, na łące, lata owadów tysiące:
są tam motyle różnokolorowe,
w paseczki i kropeczki,
po kwiatach skaczą pszczółki,
które w chowanego bawią się
i śpiewają sobie tak:
"La, la, la, jestem pszczółka pracusia,
La, la, la, jestem pszczółka pracusia..."
Nad łąką, nad łąką
świeci żółte słonko,
latają tam ptaszki:
jaskółki i sójki i małe kukułki.
Śpiewają piosenki, stukają w bębenki.
I jeszcze na tej łące
jest zielonych potworów tysiące!
Mają oczy takie duże,
a nóżki jak serdelki.
Siedzą sobie cicho w trawie,
lub rechoczą tak:
"Re-re kum, kum. Re-re kum, kum..."
10100 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:41, punktów: -279
Wakacje dla szkoły - Beata Szymańska
Tak sobie myślę czasem
I może ktoś przyzna mi rację,
Że wszystkie szkoły na świecie
Powinny choć raz mieć wakacje.
Wakacje są dla wszystkich
Toż takie to oczywiste.
Dlaczego z tych przywilejów,
Nie mogłyby szkoły korzystać?
Przyznajcie mi to sami,
Że przecież kto jak kto,
Ale szkoły do szkoły
Chodzą przez cały rok.
Bo nigdy nie chorują,
Ani nie wagarują.
Na te wakacje to one
NAJBARDZIEJ ZASŁUGUJĄ.
Tyle wiedzą o górach,
A jeszcze więcej o rzekach.
I żeby je zobaczyć
Nie mogą się pewnie doczekać.
Albo na plaży w słońcu
Mogłyby się opalać.
I wraz z innymi szkołami
Lodami się objadać.
Pewnie z chęcią do lasu
Poszłyby na spacer.
Gdyby ktoś im pozwolił
Choć w życiu raz na wakacje.
Lecz niestety w miejscu stoją
Wszystkie szkoły w całym świecie.
Łezki z okien ocierają
I czekają na swe dzieci.
Tak sobie myślę czasem
I może ktoś przyzna mi rację,
Że wszystkie szkoły na świecie
Powinny choć raz mieć wakacje.
Wakacje są dla wszystkich
Toż takie to oczywiste.
Dlaczego z tych przywilejów,
Nie mogłyby szkoły korzystać?
Przyznajcie mi to sami,
Że przecież kto jak kto,
Ale szkoły do szkoły
Chodzą przez cały rok.
Bo nigdy nie chorują,
Ani nie wagarują.
Na te wakacje to one
NAJBARDZIEJ ZASŁUGUJĄ.
Tyle wiedzą o górach,
A jeszcze więcej o rzekach.
I żeby je zobaczyć
Nie mogą się pewnie doczekać.
Albo na plaży w słońcu
Mogłyby się opalać.
I wraz z innymi szkołami
Lodami się objadać.
Pewnie z chęcią do lasu
Poszłyby na spacer.
Gdyby ktoś im pozwolił
Choć w życiu raz na wakacje.
Lecz niestety w miejscu stoją
Wszystkie szkoły w całym świecie.
Łezki z okien ocierają
I czekają na swe dzieci.
10098 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:40, punktów: -277
Jesienne liście - Ewa Szelburg Zarębina
Z tym jesiennym wiatrem
tańczą sobie liście,
tańczą sobie tańczą
czerwone złociście.
Z tym jesiennym wiatrem
odtańczą daleko,
i nie skończą tańczyć,
aż za siódmą rzeką.
Aż za siódmą rzeką,
Aż za siódma górą,
Aż je śnieg przykryje
Grubą, białą chmurą
Z tym jesiennym wiatrem
tańczą sobie liście,
tańczą sobie tańczą
czerwone złociście.
Z tym jesiennym wiatrem
odtańczą daleko,
i nie skończą tańczyć,
aż za siódmą rzeką.
Aż za siódmą rzeką,
Aż za siódma górą,
Aż je śnieg przykryje
Grubą, białą chmurą
10097 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:40, punktów: -272
Maria Konopnicka- Pranie
Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać... No... I zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany...
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
- A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą się manatki?
- U mnie? Ach! To jeszcze gorzej:
Zaraz zdejmuj, co się włoży!
Ja i praczki już nie biorę,
Tylko co dzień sama piorę!
Tak to praca zawsze nowa,
Gdy kto lalek się dochowa!
Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać... No... I zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany...
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
- A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą się manatki?
- U mnie? Ach! To jeszcze gorzej:
Zaraz zdejmuj, co się włoży!
Ja i praczki już nie biorę,
Tylko co dzień sama piorę!
Tak to praca zawsze nowa,
Gdy kto lalek się dochowa!
10096 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:39, punktów: -273
Lokomotywa
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata - o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale,
Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to.
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata - o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale,
Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to.
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...
10095 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:39, punktów: -274
W PRZEDSZKOLU
Powiedz, Jasiu, powiedz, Olu,
gdzie tak miło, gdzie tak miło, jak w przedszkolu.
Bo przedszkole uczy, bawi nas,
bo w przedszkolu miło płynie czas.
Pani patrzy na nas z boczku,
jak stawiamy, jak stawiamy domki z klocków.
Bo przedszkole uczy, bawi nas,
bo w przedszkolu miło płynie czas
Powiedz, Jasiu, powiedz, Olu,
gdzie tak miło, gdzie tak miło, jak w przedszkolu.
Bo przedszkole uczy, bawi nas,
bo w przedszkolu miło płynie czas.
Pani patrzy na nas z boczku,
jak stawiamy, jak stawiamy domki z klocków.
Bo przedszkole uczy, bawi nas,
bo w przedszkolu miło płynie czas
10094 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:39, punktów: -267
JADĄ, JADĄ DZIECI DROGĄ
Jadą, jadą dzieci drogą,
siostrzyczka i brat,
i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.
Tu się kryje biała chata,
tu słomiany dach,
przy niej wierzba rosochata,
a w konopiach strach.
Od łąk mokrych bocian leci,
żabkę w dziobie ma.
Bociuś, bociuś! krzyczą dzieci,
a on Kla, kla, kla.
Tam zagania owce siwe
Brysio - kundel zły.
Konik wstrząsa bujną grzywę
i do stajni rży.
Idą żeńcy, niosą kosy,
fujareczka gra,
a pastuszek mały, bosy
chudą krówkę gna.
Młyn na rzece huczy z dala
białe ciągną mgły,
a tam z kuˇni od kowala
lecą złote skry.
W polu, w sadzie brzmi piosenka
śród porannych ros,
siwy dziad pod krzyżem klęka
pacierz mówi w głos.
Jadą wioską, jadą drogą
siostrzyczka i brat
i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.
Jadą, jadą dzieci drogą,
siostrzyczka i brat,
i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.
Tu się kryje biała chata,
tu słomiany dach,
przy niej wierzba rosochata,
a w konopiach strach.
Od łąk mokrych bocian leci,
żabkę w dziobie ma.
Bociuś, bociuś! krzyczą dzieci,
a on Kla, kla, kla.
Tam zagania owce siwe
Brysio - kundel zły.
Konik wstrząsa bujną grzywę
i do stajni rży.
Idą żeńcy, niosą kosy,
fujareczka gra,
a pastuszek mały, bosy
chudą krówkę gna.
Młyn na rzece huczy z dala
białe ciągną mgły,
a tam z kuˇni od kowala
lecą złote skry.
W polu, w sadzie brzmi piosenka
śród porannych ros,
siwy dziad pod krzyżem klęka
pacierz mówi w głos.
Jadą wioską, jadą drogą
siostrzyczka i brat
i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.
10093 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:38, punktów: -277
Lucyna Krzemieniecka- Bukieciki
Posypały się listeczki dookoła,
To już jesień te listeczki
z wiatrem woła:
Opadnijcie moje złote i czerwone,
jestem jesień przyszłam tutaj,
w waszą stronę.
Lecą listki, lecą z klonu i kasztana
Będą z listków bukieciki
złote dla nas.
Nazbieramy, nastawiamy na stoliku
Tych jesiennych, tych pachnących
bukiecików
Posypały się listeczki dookoła,
To już jesień te listeczki
z wiatrem woła:
Opadnijcie moje złote i czerwone,
jestem jesień przyszłam tutaj,
w waszą stronę.
Lecą listki, lecą z klonu i kasztana
Będą z listków bukieciki
złote dla nas.
Nazbieramy, nastawiamy na stoliku
Tych jesiennych, tych pachnących
bukiecików
10092 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:38, punktów: -277
Władysław Broniewski - Zbieramy kasztany
Zbieramy kasztany,
robimy w nich dziurki,
a wtedy je można
nawlekać na sznurki.
Tak robi się lejce,
naszyjnik z korali.
Kasztany, kasztany
będziemy zbierali.
.... i żołędzi
Zbieramy kasztany,
robimy w nich dziurki,
a wtedy je można
nawlekać na sznurki.
Tak robi się lejce,
naszyjnik z korali.
Kasztany, kasztany
będziemy zbierali.
.... i żołędzi
10091 | Dla dzieci | Dodał: wiersze, 2009-05-18 13:37, punktów: -274
Julian Tuwim - O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci
- Wrzuciłeś Grzesiu list do skrzynki, jak prosiłam?
- List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła!
- Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się kochanie!
- Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię!
- Oj, Grzesiu kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci!
- Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci!
- Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo.
- No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo:
List był do wuja Leona,
A skrzynka była czerwona,
A koperta...no, taka... tego...
Nic takiego nadzwyczajnego,
A na kopercie - nazwisko
I Łódz... i ta ulica z numerem,
I pamiętam wszystko:
Że znaczek był z Belwederem,
A jak wrzucałem list do skrzynki,
To przechodził tatuś Halinki,
I jeden oficer też wrzucał,
Wysoki - wysoki,
Taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał,
I jechała taksówka... i trąbił autobus,
I szły jakieś trzy dziewczynki,
Jak wrzucałem ten list do skrzynki...
Ciocia głową pokiwała,
Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia:
- Oj, Grzesiu, Grzesiu!
- Przecież ja ci wcale nie dałam
- Żadnego listu do wrzucenia!...
- Wrzuciłeś Grzesiu list do skrzynki, jak prosiłam?
- List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła!
- Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się kochanie!
- Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię!
- Oj, Grzesiu kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci!
- Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci!
- Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo.
- No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo:
List był do wuja Leona,
A skrzynka była czerwona,
A koperta...no, taka... tego...
Nic takiego nadzwyczajnego,
A na kopercie - nazwisko
I Łódz... i ta ulica z numerem,
I pamiętam wszystko:
Że znaczek był z Belwederem,
A jak wrzucałem list do skrzynki,
To przechodził tatuś Halinki,
I jeden oficer też wrzucał,
Wysoki - wysoki,
Taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał,
I jechała taksówka... i trąbił autobus,
I szły jakieś trzy dziewczynki,
Jak wrzucałem ten list do skrzynki...
Ciocia głową pokiwała,
Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia:
- Oj, Grzesiu, Grzesiu!
- Przecież ja ci wcale nie dałam
- Żadnego listu do wrzucenia!...
Strony: |< < 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 >
- dziś luźno ;)
Podoba ci się ta strona? Wstaw do siebie nasz link :)
