Życzenia po angielsku
- Życzenia urodzinowe
- Walentynki
Życzenia
- 18 urodziny
- Andrzejki
- Bez okazji
- Boże Narodzenie
- Dla przyjaciela
- Dla rodziców
- Dla wojaków
- Do pamiętnika
- Dzień babci
- Dzień chłopaka
- Dzień dziadka
- Dzień dziecka
- Dzień górnika
- Dzień kobiet
- Dzień matki
- Dzień ojca
- Halloween
- Imieninowe
- Jubileuszowe
- Komplementy
- Ślubne
- śmieszne
- Świąteczne
- Mikołajkowe
- Miłosne
- Na chrzest
- Na dobranoc
- Na dzień dobry
- Na Komunię Św.
- Na pocieszenie
- Na wieczór kawalerski
- Na wieczór panieński
- Na zdjęcia
- Narodziny dziecka
- Noworoczne
- Pozdrowienia
- Przeprosiny
- Radosne
- Różne
- Rocznica ślubu
- Sylwestrowe
- Tęsknota
- Toasty
- Toasty weselne
- Urodzinowe
- Walentynki
- Weselne
- Wielkanocne
- Złamane serce
Aforyzmy
- Bóg
- Ból i cierpienie
- Człowiek
- Dobro
- Kobiety
- Życie
- Śmierć
- Małżeństwo
- Marzenia
- Mężczyzna
- Miłość
- Nadzieja
- Piękno
- Pieniądze
- Prawda
- Przyjaźń
- Radość
- Szczęście
Wiersze
- Ból i cierpienie
- Dla dzieci
- Dobro
- Erotyczne
- Fraszki
- Śmierć
- Śmieszne
- Marzenia
- Miłosne
- Nadzieja
- O kobietach
- O życiu
- O Polsce / patriotyczne
- O przyjaźni
- O sobie
- O szczęściu
- O zwierzętach
- Polityczne
- Pory roku
- Radość
- Różne
- Smutek
- Tęsknota
- Wspomnienia
- Zerwanie
- Złamane serce
- Znanych poetów
Cytaty
- Alkohol
- Bóg
- Bogactwo
- Cierpienie
- Cisza
- Człowiek
- Dobro
- Dzieci
- Kłamstwo
- Kobiety
- Życie
- Łacińskie
- Ślubne
- Śmierć
- Małżeństwo
- Marzenia
- Mężczyźni
- Miłość
- Myślenie
- Nadzieja
- Odpowiedzialność
- Pieniądze
- Po angielsku
- Polityka
- Pozostałe
- Praca
- Prawda
- Przyjaźń
- Rodzina
- Rozwój
- Samotność
- Seks
- Serce
- Sukces
- Szczęście
- Wegetarianizm
- Wiara
- Wiedza
- Wspomnienia
- Z piosenek
- Zaufanie
- Zdrowie
SMSy
- Dwuznaczne
- Erotyczne
- Kocham Cię
- Śmieszne
- Maturalne
- Miłosne
- Na dobranoc
- Na dzień dobry
- Na Mikołajki
- Powiedzenia
- Pozdrowienia
- Słodkie
- Wyznanie
- Złośliwe
Inne
- Anegdoty
- Halloween
- Komentarze do profilu
- Listy miłosne
- Mam problem
- Myśli i przemyślenia
- Obrazki graficzne
- Opowiadania
- Podziękowania
- Powiedzenia
- Prima Aprilis
- Przyśpiewki weselne
- Przysłowia
- Rymowanki dla dzieci
- Tłusty czwartek
- Wpisy, komentarze
- Wyliczanki
- Zaproszenia
- Złote myśli
Opcje:
- Kontakt
- 11 listopada
- Halloween
- Andrzejki
- Daty imienin
- Choinka
- Święty Mikołaj
- Kolędy
- Ważne daty świąt
- Tłusty czwartek
- Polityka prywatności
Śmierć
Strony: < 1 2 3 4 5 6 7 >
Śmierć Sortuj: Wedłg daty | ilości punktówDodaj w tej kategorii
23153 | Śmierć | Dodał: Lidzia, 2010-06-29 14:32, punktów: -261
Przytul mnie mocno tak,
jakby niby nic się nie stało,
jakby walił się nam świat,
bo cóż nam jeszcze zostało.
Choroba niszczy mój świat,
umieram z chwili na chwilę.
Widnieję jak ten kwiat
lub bez nektaru motylek.
A kiedy już odlecę
w szeroki dziwny świat,
we śnie do Ciebie przylecę,
by zobaczyć Cię ostatni raz.
Pamiętaj, moje kochanie,
że zawsze będę z tobą,
cokolwiek dziś się stanie,
odrodzę się na nowo.
Nie zapomnij o mnie
- kocham
jakby niby nic się nie stało,
jakby walił się nam świat,
bo cóż nam jeszcze zostało.
Choroba niszczy mój świat,
umieram z chwili na chwilę.
Widnieję jak ten kwiat
lub bez nektaru motylek.
A kiedy już odlecę
w szeroki dziwny świat,
we śnie do Ciebie przylecę,
by zobaczyć Cię ostatni raz.
Pamiętaj, moje kochanie,
że zawsze będę z tobą,
cokolwiek dziś się stanie,
odrodzę się na nowo.
Nie zapomnij o mnie
- kocham
21512 | Śmierć | Dodał: Maryjanek, 2010-05-12 17:37, punktów: -265
"Marność"
Śmiech przez łzy, marna to trwoga
Spojrzenie smutnym okiem, krótka to droga
Zamknąć oczy i nie obudzić się już
Mam takie marzenia wyrwane ze snów
Proszę, Boże, zakończ już me męki
Mam już dosyć życia i tej udręki
Co dzień oczy zaślepione nią...
I nie chciałbym, ale te oczy pragną nadal ją...
Cóż mi po tym życiu?
Ciemność niby normalna rzecz
Słyszysz, Boże, co żem rzekł!
Usłysz tę modlitwę ku marności mojej
Bo nie chcę już żyć ku wieczności swojej.
Śmiech przez łzy, marna to trwoga
Spojrzenie smutnym okiem, krótka to droga
Zamknąć oczy i nie obudzić się już
Mam takie marzenia wyrwane ze snów
Proszę, Boże, zakończ już me męki
Mam już dosyć życia i tej udręki
Co dzień oczy zaślepione nią...
I nie chciałbym, ale te oczy pragną nadal ją...
Cóż mi po tym życiu?
Ciemność niby normalna rzecz
Słyszysz, Boże, co żem rzekł!
Usłysz tę modlitwę ku marności mojej
Bo nie chcę już żyć ku wieczności swojej.
21029 | Śmierć | Dodał: anonimowi, 2010-04-29 21:50, punktów: -265
nie boje sie smierci
codziennie o niej mysle
czekam na dzien
czekam na te chwile, kiedy ona najdzie
kiedy mnie stad zabierze
czemu mam sie bac
czemu mam sie bac zycia na tamtym swiecie
ono jest takie same
takie same jak tu
rozni sie jedynie tym
ze tam zyjemy z dala od ukochanej osoby
ze tam zyjemy samotni wsrod innych
innych znajomych i nie znajomych
nie boje sie smierci
wiem, ze niedlugo ona przyjdzie po mnie
czuje to
czujem ze niedlugo i mnie zabierze
ze niedlugo mnie zabierze tam
gdzie inne zycie bede mial
codziennie o niej mysle
czekam na dzien
czekam na te chwile, kiedy ona najdzie
kiedy mnie stad zabierze
czemu mam sie bac
czemu mam sie bac zycia na tamtym swiecie
ono jest takie same
takie same jak tu
rozni sie jedynie tym
ze tam zyjemy z dala od ukochanej osoby
ze tam zyjemy samotni wsrod innych
innych znajomych i nie znajomych
nie boje sie smierci
wiem, ze niedlugo ona przyjdzie po mnie
czuje to
czujem ze niedlugo i mnie zabierze
ze niedlugo mnie zabierze tam
gdzie inne zycie bede mial
20780 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-22 17:00, punktów: -267
Biały Anioł
Otwiera szerokie skrzydła
harfy w Niebie grają
leci spełnić swą misję
Śmierci Biały Anioł
Pod piękną białą szatą
listę długą chowa
powierzoną mu tajemnicę
Najwyższego Pana Boga
W zaznaczonym miejscu
o czasie jakże dokładnym
objawia się człowiekowi
jego Anioł Życiowładny
Mówią że z kosą wielką
przez ramię przełożoną
krąży wokół ciała
z głową nisko pochyloną
Lecz kosy nie widać
ani czarnej maski
przybył po duszę człowieka
z Nieba Anioł Pański
Delikatnie białym palcem
dotyka ciepłych skroni
leżący tego pragnie
przed Niebem się nie broni
Krążenie szybko ustaje
ostatnim tchnieniem serca jego
Dusza rozpoczęła wędrówkę
do Krainy Życia Wiecznego
Nad grobem ciemne chmury
płacze rodzina bliska
bo cóż im pozostało
jeśli taka Śmierci misja...
Otwiera szerokie skrzydła
harfy w Niebie grają
leci spełnić swą misję
Śmierci Biały Anioł
Pod piękną białą szatą
listę długą chowa
powierzoną mu tajemnicę
Najwyższego Pana Boga
W zaznaczonym miejscu
o czasie jakże dokładnym
objawia się człowiekowi
jego Anioł Życiowładny
Mówią że z kosą wielką
przez ramię przełożoną
krąży wokół ciała
z głową nisko pochyloną
Lecz kosy nie widać
ani czarnej maski
przybył po duszę człowieka
z Nieba Anioł Pański
Delikatnie białym palcem
dotyka ciepłych skroni
leżący tego pragnie
przed Niebem się nie broni
Krążenie szybko ustaje
ostatnim tchnieniem serca jego
Dusza rozpoczęła wędrówkę
do Krainy Życia Wiecznego
Nad grobem ciemne chmury
płacze rodzina bliska
bo cóż im pozostało
jeśli taka Śmierci misja...
20549 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-15 17:08, punktów: -261
W katyńskim lesie nie zaśpiewa ptak
swą pieśń o życiu co się tu skończyło
bo jakże śpiewać, gdy sosnowy las
jest jedną zbiorową mogiłą...
swą pieśń o życiu co się tu skończyło
bo jakże śpiewać, gdy sosnowy las
jest jedną zbiorową mogiłą...
20548 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-15 17:01, punktów: -262
Zgasło światło
nastała ciemność lecz nie nocy
słowa zastygły w ciszy
wypaliła się świeca
zegar zatrzymał swój bieg
czas dobiegł kresu przeznaczenia
pozostała już tylko
ostatnia droga,
pożegnanie najbliższych
ból i łzy,
orszak żałobny w smutku
podąża na miejsce spoczynku,
byłeś pośród nas
od dzisiaj pozostaniesz
w naszych sercach
pamięci i wspomnieniach
wiatr kołysze koronami drzew
wokoło cisza zapomnienia
smutne twarze
odgłos spadającej ziemi
aż dzwoni w uszach
i cisza płynąca z trąbki
Ty pozostajesz tutaj
my wracamy do szarej codzienności
nie pora dla nas jeszcze
zatrzymujemy obraz
i pamięć po tobie...
nastała ciemność lecz nie nocy
słowa zastygły w ciszy
wypaliła się świeca
zegar zatrzymał swój bieg
czas dobiegł kresu przeznaczenia
pozostała już tylko
ostatnia droga,
pożegnanie najbliższych
ból i łzy,
orszak żałobny w smutku
podąża na miejsce spoczynku,
byłeś pośród nas
od dzisiaj pozostaniesz
w naszych sercach
pamięci i wspomnieniach
wiatr kołysze koronami drzew
wokoło cisza zapomnienia
smutne twarze
odgłos spadającej ziemi
aż dzwoni w uszach
i cisza płynąca z trąbki
Ty pozostajesz tutaj
my wracamy do szarej codzienności
nie pora dla nas jeszcze
zatrzymujemy obraz
i pamięć po tobie...
20547 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-15 16:59, punktów: -259
Śmierć.
Ty...
Wolny, swobodny, szczęśliwy
Wolny od codzienności
I świata materialnego
Wolny od wspomnień
I ciągłych niepowodzeń
Wolny od ciała i bólu
My...
Źli, zrozpaczeni, nieobecni
Ofiary bezradności
Torturowani wspomnieniami
Ranieni świadomością,
Że Ciebie nie ma
Uczymy się żyć od nowa
Bez Ciebie
Czy to możliwe?
Ty...
Wolny, swobodny, szczęśliwy
Wolny od codzienności
I świata materialnego
Wolny od wspomnień
I ciągłych niepowodzeń
Wolny od ciała i bólu
My...
Źli, zrozpaczeni, nieobecni
Ofiary bezradności
Torturowani wspomnieniami
Ranieni świadomością,
Że Ciebie nie ma
Uczymy się żyć od nowa
Bez Ciebie
Czy to możliwe?
20546 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-15 16:58, punktów: -271
Żegnajcie...
We mgle zginęły Ich pragnienia
We mgle spłonęły Ich nadzieje
a myśli wiatr na pole rzucił
w zieleni drzewa życie skrócił.
I tylko on na polu został
a mgła opadła, jest już rosą
i cisza przeszła nad głowami
tych co te dusze pożegnali.
O mój Narodzie, Polsko moja
ile dramatów Twym udziałem
dziś żegnasz tych co cię kochali
w Historię kart się zapisali...
A my jesteśmy cisi, sami
w żałobę czerni zaplątani
i smutnie swe schylamy głowy
łzą znacząc nasze dni odnowy...
We mgle zginęły Ich pragnienia
We mgle spłonęły Ich nadzieje
a myśli wiatr na pole rzucił
w zieleni drzewa życie skrócił.
I tylko on na polu został
a mgła opadła, jest już rosą
i cisza przeszła nad głowami
tych co te dusze pożegnali.
O mój Narodzie, Polsko moja
ile dramatów Twym udziałem
dziś żegnasz tych co cię kochali
w Historię kart się zapisali...
A my jesteśmy cisi, sami
w żałobę czerni zaplątani
i smutnie swe schylamy głowy
łzą znacząc nasze dni odnowy...
20545 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-15 16:56, punktów: -269
Przyszła cicho jak mgła,
rozłożyła ramiona.
Pozostał płacz i żal,
i strata niepocieszona.
Zabrała tyle istnień,
wezwała do ostatniego apelu.
Pochylmy nisko głowy,
oddając Im cześć przyjacielu.
Zapalmy znicz pokoju,
połączmy się w żałobie,
bo znów zrządzeniem losu:
Zginął niejeden człowiek.
Na bok odsuńmy swary,
animozje niechęci.
W pokorze jak jeden naród,
złóżmy hołd Ich pamięci.
rozłożyła ramiona.
Pozostał płacz i żal,
i strata niepocieszona.
Zabrała tyle istnień,
wezwała do ostatniego apelu.
Pochylmy nisko głowy,
oddając Im cześć przyjacielu.
Zapalmy znicz pokoju,
połączmy się w żałobie,
bo znów zrządzeniem losu:
Zginął niejeden człowiek.
Na bok odsuńmy swary,
animozje niechęci.
W pokorze jak jeden naród,
złóżmy hołd Ich pamięci.
20464 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-14 09:28, punktów: -251
Czasem odchodzą nasze anioły,
I nagle w miejscu staje czas,
A z nimi cząstka nas odchodzi
I wielki smutek marszczy twarz.
Czasem na chwilę gaśnie słońce,
Duszę wypełnia gęsty mrok,
Nikną nadzieje i marzenia
I w pustce ginie tęskny wzrok.
Czasem odchodzą dobrzy ludzie,
Co nam pomogli w życiu wiele
I próżno wtedy pytać Boga,
Czemu odchodzą przyjaciele.
Lecz oni ciągle przecież żywi,
Nadal wytrwale są wśród nas,
Ich dusze przy nas pozostały,
Tylko ich ciała zabrał czas.
I nagle w miejscu staje czas,
A z nimi cząstka nas odchodzi
I wielki smutek marszczy twarz.
Czasem na chwilę gaśnie słońce,
Duszę wypełnia gęsty mrok,
Nikną nadzieje i marzenia
I w pustce ginie tęskny wzrok.
Czasem odchodzą dobrzy ludzie,
Co nam pomogli w życiu wiele
I próżno wtedy pytać Boga,
Czemu odchodzą przyjaciele.
Lecz oni ciągle przecież żywi,
Nadal wytrwale są wśród nas,
Ich dusze przy nas pozostały,
Tylko ich ciała zabrał czas.
20404 | Śmierć | Dodał: anonimowi, 2010-04-12 14:33, punktów: -273
Żałoba
Teraz nic już nie ma.
Pusty pokój, dwa siedzenia,
Parę zdjęć, aparat zepsuty
i nowe czarne buty...
Czarna suknia, czarne wstążki,
Czarny kot w czarne prążki,
Czarne niebo, czarna czarka,
A w niej nektar zatruty.
Czarne myśli, czarny rozum,
Lecz triumfalny uśmiech, nie struty,
Bez cienia pokuty.
Czarna śmierci zaufana
Zabierz mnie do swego Pana.
Cierpieć wiecznie wolę,
Niż na ziemskim padole,
Patrzeć jak więdną młode kwiaty
i wyczekiwać swej śmierci daty...
Teraz nic już nie ma.
Pusty pokój, dwa siedzenia,
Parę zdjęć, aparat zepsuty
i nowe czarne buty...
Czarna suknia, czarne wstążki,
Czarny kot w czarne prążki,
Czarne niebo, czarna czarka,
A w niej nektar zatruty.
Czarne myśli, czarny rozum,
Lecz triumfalny uśmiech, nie struty,
Bez cienia pokuty.
Czarna śmierci zaufana
Zabierz mnie do swego Pana.
Cierpieć wiecznie wolę,
Niż na ziemskim padole,
Patrzeć jak więdną młode kwiaty
i wyczekiwać swej śmierci daty...
20403 | Śmierć | Dodał: anonimowi, 2010-04-12 14:32, punktów: -271
Dopóki żałoba trwa
nie napiszę innego wiersza
Dopóki Twe Ciało będzie wśród nas
Nie napiszę innego wiersza
A kiedy żałoby skończy się czas
Twe Imię przykleję do swego serca
I modlić do Ciebie się będę
Na każdym dróg rozstaju
A jeśli już pokój duszy zdobędę
Spotkamy się razem w raju
Zbyt śmiałe swe plany snuję
Niegodne mej marnej osoby
Lecz w tym momencie czuję
Że mogę być zawsze przy Tobie
nie napiszę innego wiersza
Dopóki Twe Ciało będzie wśród nas
Nie napiszę innego wiersza
A kiedy żałoby skończy się czas
Twe Imię przykleję do swego serca
I modlić do Ciebie się będę
Na każdym dróg rozstaju
A jeśli już pokój duszy zdobędę
Spotkamy się razem w raju
Zbyt śmiałe swe plany snuję
Niegodne mej marnej osoby
Lecz w tym momencie czuję
Że mogę być zawsze przy Tobie
20391 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-11 19:34, punktów: -202
W deszczową wiosnę - odeszli,
stalowy ptak łamiąc skrzydło
runął w czerń - na zawsze,
łzy jeszcze długo nie wyschną,
serce Europy pogrążone w żalu,
jakby Smoleńsk chciał skraść
pamięć koszmarom z Katynia,
krakowski krzyk Zygmunta
kwiaty, znicze, smutek… pamiętając
nie zapomnijmy o jutrze..
stalowy ptak łamiąc skrzydło
runął w czerń - na zawsze,
łzy jeszcze długo nie wyschną,
serce Europy pogrążone w żalu,
jakby Smoleńsk chciał skraść
pamięć koszmarom z Katynia,
krakowski krzyk Zygmunta
kwiaty, znicze, smutek… pamiętając
nie zapomnijmy o jutrze..
20389 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-11 19:31, punktów: -225
Dlaczego LOSIE,
tak nas nienawidzisz?!
............▄█▄
..............█
LOS cię doświadcza: Polski Narodzie
- na tej przeklętej, smoleńskiej ziemi!
Giną tam twoi synowie, o miły BOŻE!
Zmasakrowani, lecz tobie, tak wierni!
Mordy Katyńskie i groza smoleńska
- wszystko się zwala, na barki twoje!
Tam rozerwana - świta prezydencka,
na szatańskie trafiła złej drogi rozstaje!
Polegli dzisiaj najlepsi, patrioci polscy
- zmęczone oczy i serca, cudu oczkują!
Kto ten nasz wielki, ból ukoi - rodacy!
Kto teraz pokaże, jak się bliźni miłują?!
Płacz polski narodzie za córki i synów
- za tą tragedię, którą LOS nas uraczył!
W duszy pokutuj i modlitwy tu - zmów,
by twoją tragedię, cały świat, zobaczył!
/Tadeusz Czernik/
tak nas nienawidzisz?!
............▄█▄
..............█
LOS cię doświadcza: Polski Narodzie
- na tej przeklętej, smoleńskiej ziemi!
Giną tam twoi synowie, o miły BOŻE!
Zmasakrowani, lecz tobie, tak wierni!
Mordy Katyńskie i groza smoleńska
- wszystko się zwala, na barki twoje!
Tam rozerwana - świta prezydencka,
na szatańskie trafiła złej drogi rozstaje!
Polegli dzisiaj najlepsi, patrioci polscy
- zmęczone oczy i serca, cudu oczkują!
Kto ten nasz wielki, ból ukoi - rodacy!
Kto teraz pokaże, jak się bliźni miłują?!
Płacz polski narodzie za córki i synów
- za tą tragedię, którą LOS nas uraczył!
W duszy pokutuj i modlitwy tu - zmów,
by twoją tragedię, cały świat, zobaczył!
/Tadeusz Czernik/
20388 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-11 19:30, punktów: -180
Katyń, jak wulkan po latach się budzi
zabiera do grobów wspaniałych ludzi
Kwiaty naszego polskiego narodu
przykryła ziemia za młodu!...
W przeklętej ziemi piekła z Katynia
rząd polski znowu się tam zatrzyma.
Rocznica nowa wszystkim przybędzie
los jest okrutny, ale nie wszędzie!
Katyń wypełnia nas bracia zgrozą
módlmy się wszyscy za Polskę nową
Za tych co życie w hołdzie oddali
za tych co rano, jeszcze wstawali.
zabiera do grobów wspaniałych ludzi
Kwiaty naszego polskiego narodu
przykryła ziemia za młodu!...
W przeklętej ziemi piekła z Katynia
rząd polski znowu się tam zatrzyma.
Rocznica nowa wszystkim przybędzie
los jest okrutny, ale nie wszędzie!
Katyń wypełnia nas bracia zgrozą
módlmy się wszyscy za Polskę nową
Za tych co życie w hołdzie oddali
za tych co rano, jeszcze wstawali.
20385 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-11 17:56, punktów: -235
Tak nagle ucichło i tak posmutniało.
Pustka niby pętla zaciska się wokół.
Tak ciężko uwierzyć, że coś już się stało...
Tak trudno zrozumieć tajemnice mroku
Płaczą trawy, drzewa i płaczą kamienie,
które choć raz jeden spotkały się z Wami
i miejsce, gdzie oddaliście swe ostatnie tchnienie...
Łzawią moje oczy i chmury nad głową.
Gdzież szukać przyczyny? W marnym przeznaczeniu?...
Że miejsce, że czas zły, że człowiek bezmyślny?
Że cel osiągnięty w tym krótkim wcieleniu?
Że teraz marzenie, to senne się ziści?
W czystej i niewinnej, najbielszej bieli
różowa śmierć skrycie czyhała nad drzewem
po to, by Was zranić, żeby nas rozdzielić –
pozostawić smutek przeplatany gniewem.
Już czas się nie cofnie, życie nie powtórzy.
Zastygnie tęsknota i żal, łzy przelane...,
bo przecież dzień zawsze przychodzi po burzy –
tak było, tak będzie, tak jest zapisane ...
Pustka niby pętla zaciska się wokół.
Tak ciężko uwierzyć, że coś już się stało...
Tak trudno zrozumieć tajemnice mroku
Płaczą trawy, drzewa i płaczą kamienie,
które choć raz jeden spotkały się z Wami
i miejsce, gdzie oddaliście swe ostatnie tchnienie...
Łzawią moje oczy i chmury nad głową.
Gdzież szukać przyczyny? W marnym przeznaczeniu?...
Że miejsce, że czas zły, że człowiek bezmyślny?
Że cel osiągnięty w tym krótkim wcieleniu?
Że teraz marzenie, to senne się ziści?
W czystej i niewinnej, najbielszej bieli
różowa śmierć skrycie czyhała nad drzewem
po to, by Was zranić, żeby nas rozdzielić –
pozostawić smutek przeplatany gniewem.
Już czas się nie cofnie, życie nie powtórzy.
Zastygnie tęsknota i żal, łzy przelane...,
bo przecież dzień zawsze przychodzi po burzy –
tak było, tak będzie, tak jest zapisane ...
20384 | Śmierć | Dodał: ulinka, 2010-04-11 17:53, punktów: -201
Człowiek umiera... Znowu za szybko!
Człowiek umiera... Razem z nim wszystko..
Tylko wspomnienia po nim zostają,
Które wciąż mgliste z czasem się stają,
Których tak wiele, jednak za mało...
Znowu za szybko wszystko się stało!
Czasu nie było na pożegnanie...
Teraz zostało tylko płakanie.
Teraz ten smutek w garści Cię trzyma,
Trzyma za szyje, dusić zaczyna...
Póki ktoś żyje, to go kochamy,
Lecz to po śmierci go doceniamy.
wtedy widzimy jaki był cenny,
Wtedy ogarnia smutek brzemienny,
Wtedy to rozpacz, wtedy tęsknota,
Jakże naiwna życia prostota.....
Wtedy wyrzuty nami władają,
Wtedy uczucia hołdy składają...
Wtedy za późno na przeprosiny,
Jedno, co możemy - wciąż się modlimy...
Człowiek umiera... Razem z nim wszystko..
Tylko wspomnienia po nim zostają,
Które wciąż mgliste z czasem się stają,
Których tak wiele, jednak za mało...
Znowu za szybko wszystko się stało!
Czasu nie było na pożegnanie...
Teraz zostało tylko płakanie.
Teraz ten smutek w garści Cię trzyma,
Trzyma za szyje, dusić zaczyna...
Póki ktoś żyje, to go kochamy,
Lecz to po śmierci go doceniamy.
wtedy widzimy jaki był cenny,
Wtedy ogarnia smutek brzemienny,
Wtedy to rozpacz, wtedy tęsknota,
Jakże naiwna życia prostota.....
Wtedy wyrzuty nami władają,
Wtedy uczucia hołdy składają...
Wtedy za późno na przeprosiny,
Jedno, co możemy - wciąż się modlimy...
19471 | Śmierć | Dodał: anonimowi, 2010-03-29 13:11, punktów: -272
Wyłonił szpony z bezkresu ciemności.
Stłamsił jej duszę, by pozbawić wolności.
Ostrym pazurem rozerwał odwagę, która w niej drzemała,
a wszystko po to, by jego ciemnym mocom się poddała.
Nie ma siły do walki...
By stawić mu czoła...
Upada na ziemię...
O pomoc woła.
Lecz nikt nie słyszy krzyku niemego,
Jakież było jej zdziwienie:
"Nie ma Boga wszechmocnego?!"
Jest tylko potężny Pan Ponurego Podziemia,
w którym pierwej umiera nadzieja.
Blada Jego twarz,
Gniewne oczy bez źrenic.
U boku uskrzydlona straż,
Mefistofeles - Jego dziedzic.
[...]
Rozpoczął się maskaradowy bal,
Każdy ukrywa swoją twarz.
W każdym szatański ogień goreje,
Każdy złowieszczo, głośno się śmieje.
Skąd w Nich tyle szyderstwa?
Czemuż Ich tak radość nęci?
- Otóż nadszedł ten dzień...
...To rocznica jej śmierci...
Schultz
Stłamsił jej duszę, by pozbawić wolności.
Ostrym pazurem rozerwał odwagę, która w niej drzemała,
a wszystko po to, by jego ciemnym mocom się poddała.
Nie ma siły do walki...
By stawić mu czoła...
Upada na ziemię...
O pomoc woła.
Lecz nikt nie słyszy krzyku niemego,
Jakież było jej zdziwienie:
"Nie ma Boga wszechmocnego?!"
Jest tylko potężny Pan Ponurego Podziemia,
w którym pierwej umiera nadzieja.
Blada Jego twarz,
Gniewne oczy bez źrenic.
U boku uskrzydlona straż,
Mefistofeles - Jego dziedzic.
[...]
Rozpoczął się maskaradowy bal,
Każdy ukrywa swoją twarz.
W każdym szatański ogień goreje,
Każdy złowieszczo, głośno się śmieje.
Skąd w Nich tyle szyderstwa?
Czemuż Ich tak radość nęci?
- Otóż nadszedł ten dzień...
...To rocznica jej śmierci...
Schultz
18414 | Śmierć | Dodał: anonimowi, 2010-03-06 14:43, punktów: -275
Brak imienia…
Powszechnie znanego.
I brak twarzy…
Pozbawiony sumienia.
Lecz bez skazy.
Bożka brat w snach znany..
Boskością obdarzony,
używał swej władzy,
na polach bitwy,
z góry wygranej.
Pukiel włosów odcinając,
odbierał wiarę.
I nad życiem..
I nad tym co przyziemne..
Jak miłość i przyjaźń.
Nie kryjąc oblicza,
nie oczekując chwały.
Nie czekając na łzę.
Która otulała by ramiona.
Poległe…
Widząc własne znamiona.
Posłuszny mocą,
jakim rozkazom służył…
Posłuszny…
Lecz się zadurzył.
Serce jedno, w nim zabiło.
Jakie niegdyś milion uciszył.
Skrzydła czarne pobielały.
Wzlatując, nabrał chwały…
Świat będąc u stóp.
Oddał by…
Móc czuć.
Pierwszy raz spojrzał z dołu,
By miłość swą wznieść,
Ukoronować…
I obok niej siąść.
Nektar miłości wypić…
Ręka rękę trzymała…
Lecz ona kochać już nie umiała.
Boskością obdarzona,
odepchnęła skrępowane ramiona.
Biedny tanatos, zapomnienia szukał.
I w zapomnienie wyruszył..
Sam jak płomień który się ledwie tli,
Nie pytając o nic…
I nie znając drogi…
Która się niebawem skończy.
Powszechnie znanego.
I brak twarzy…
Pozbawiony sumienia.
Lecz bez skazy.
Bożka brat w snach znany..
Boskością obdarzony,
używał swej władzy,
na polach bitwy,
z góry wygranej.
Pukiel włosów odcinając,
odbierał wiarę.
I nad życiem..
I nad tym co przyziemne..
Jak miłość i przyjaźń.
Nie kryjąc oblicza,
nie oczekując chwały.
Nie czekając na łzę.
Która otulała by ramiona.
Poległe…
Widząc własne znamiona.
Posłuszny mocą,
jakim rozkazom służył…
Posłuszny…
Lecz się zadurzył.
Serce jedno, w nim zabiło.
Jakie niegdyś milion uciszył.
Skrzydła czarne pobielały.
Wzlatując, nabrał chwały…
Świat będąc u stóp.
Oddał by…
Móc czuć.
Pierwszy raz spojrzał z dołu,
By miłość swą wznieść,
Ukoronować…
I obok niej siąść.
Nektar miłości wypić…
Ręka rękę trzymała…
Lecz ona kochać już nie umiała.
Boskością obdarzona,
odepchnęła skrępowane ramiona.
Biedny tanatos, zapomnienia szukał.
I w zapomnienie wyruszył..
Sam jak płomień który się ledwie tli,
Nie pytając o nic…
I nie znając drogi…
Która się niebawem skończy.
18398 | Śmierć | Dodał: anonimowi, 2010-03-06 10:59, punktów: -265
To opowieść o dziewczynie,
która rzadko się uśmiechała
i wiele spraw na głowie miała.
Czuła, że traci przyjaciół i chłopaka,
którego tak kochała.
Pewnego dnia do najbliższych napisała:
dziękuję za najlepsze lata w moim życiu,
za te słowa co trzymały przy nim mnie,
za uśmiechy wasze słodkie
i za życie moje krótkie.
Przepraszam za te dziury w sercu i zadany ból,
myślisz sobie - życia jesteś król.
Wyprowadzę z błędu Cię,
ty skrzywdziłeś bardzo mnie.
Nagle wzięła w rękę żyletkę
i wypisać na dłoni chciała smutki swe,
a po chwili powiedziała nie, ja powieszę się.
Wyciągnęła z szafy długi sznur,
napisała jeszcze kilka bzdur
i odeszła w nieznane,
gdzie jej życie było przypisane.
dla Sarusi Cieślak.
od NuCuSia [*]
spoczywaj w spokoju.
która rzadko się uśmiechała
i wiele spraw na głowie miała.
Czuła, że traci przyjaciół i chłopaka,
którego tak kochała.
Pewnego dnia do najbliższych napisała:
dziękuję za najlepsze lata w moim życiu,
za te słowa co trzymały przy nim mnie,
za uśmiechy wasze słodkie
i za życie moje krótkie.
Przepraszam za te dziury w sercu i zadany ból,
myślisz sobie - życia jesteś król.
Wyprowadzę z błędu Cię,
ty skrzywdziłeś bardzo mnie.
Nagle wzięła w rękę żyletkę
i wypisać na dłoni chciała smutki swe,
a po chwili powiedziała nie, ja powieszę się.
Wyciągnęła z szafy długi sznur,
napisała jeszcze kilka bzdur
i odeszła w nieznane,
gdzie jej życie było przypisane.
dla Sarusi Cieślak.
od NuCuSia [*]
spoczywaj w spokoju.
Strony: < 1 2 3 4 5 6 7 >
- wiatowy Dzień Telekomunikacji
Podoba ci się ta strona? Wstaw do siebie nasz link :)